Jak dowiodły badania, najwięcej energii w gospodarstwie domowym zostaje zmarnowane nie przez niedoskonałości techniczne, lecz nasze złe nawyki. Najczęstszym błędem jest wciąż nie gaszenie światła po wyjściu z pomieszczenia. W świetle dyskusji o żarówka energooszczędnych pojawiają się wprawdzie głosy, że żarówka gaszona i zapalana zużywa więcej prądu. Jak jest w rzeczywistości? Przyjrzymy się temu bliżej.
Tradycyjna żarówka, udoskonalona przez Edisona a dziś dostępna w sprzedaży pod nazwą „grzejników”, działa na prostej zasadzie żarzenia się wolframowego drucika. Niestety, jest to skrajnie nieefektywny sposób uzyskiwania światła, gdyż większość pobranej energii zamieniona zostaje w ciepło. W związku z wieloletnią tradycją użycia tej żarówki wyrobiliśmy sobie ( często z pomocą rodziców ) nawyk wyłączania światła. Potem jednak nadeszła era świetlówek.
Być może w wyniku walki producentów, a może tylko klasycznej walki starego z nowym, wokół świetlówek energooszczędnych przez wiele lat panowało zamieszanie. Z jednej strony ich oczywista wydajność, z drugiej szum informacyjny związany z wykorzystaniem zjonizowanych oparów rtęci oraz rzekomy ogromny pobór energii przy rozruchu. W wyniku tego zapanowało przekonanie, że mając świetlówki nie należy ich wyłączać. Prawda jak zwykle leży po środku. Świetlówki, rzeczywiści nie są doskonałą technologią, gdyż ich utylizacją muszą zajmować się specjalne zakłady, jednak ilość rtęci zawartej w świetlówce jest zbyt mała aby nazywać ja niebezpieczną dla zdrowia. Co do poboru energii przy rozruchu, to rzeczywiście jest on znaczny ale należy podkreślić czym dokładnie jest ten proces.
Otóż prąd rozruchowy to tłumacząc na język polski, moment poboru energii trwający od naciśnięcia klawisza do zapalenia się światła, a nie jak powszechnie się przyjęło, czas rozświetlania się żarówki. Innymi słowy proces rozświetlania, trwający czasem kilka minut, nie pobiera już energii rozruchowej i jest powodowany rozpędzaniem się jonów pary rtęci. Dlatego też, choć energia rozruchowa używana w świetlówkach jest duża, to czas jej poboru jest bardzo krótki, w związku z tym na naszym liczniku będzie to odpowiednik części grosza. Wniosek z tego jest prosty, niezależnie od tego czy korzystamy z tradycyjnych „grzejników” czy energooszczędnych świetlówek gaszenie światła pozostaje zdrowym nawykiem.

Źródło: http://lampykemar.pl/3-lampy-wiszace